Ponad 800 zgłoszeń o uszkodzeniach budynków - taki jest bilans dwóch silnych podziemnych wstrząsów w kopalni Piast w Bieruniu. Jutro minie dokładnie miesiąc od pierwszego z nich. Drugi był wczoraj.

Wstrząs sprzed miesiąca specjaliści uznali za jeden z najsilniejszych w polskich kopalniach w ostatnich latach. Mieszkańcy mówili wręcz o małym trzęsieniu ziemi. W pierwszym tygodniu po wstrząsie kopalnia dostała około stu zgłoszeń o uszkodzeniach budynków i mieszkań. Ale z czasem liczba ta zaczęła gwałtownie rosnąć.

To był lawinowy wzrost. Teraz codziennie zgłasza się około 50 osób, a do tej pory zanotowaliśmy już ponad 800 zgłoszeń - mówi Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej, do której należy kopalnia Piast.

Mieszkańcy zgłaszają m.in. pęknięcia ścian, uszkodzenia kominów czy rysy na budynkach. Do tej pory skontrolowano niewiele ponad 250 uszkodzonych budynków. W prawie 150 przypadkach kopalnia zgodziła się pokrywać koszty usuwania szkód.

W domu Grzegorza Wilczaka w miejscowości Chełm Śląski trzeba m.in. wzmacniać konstrukcję domu. W pokojach pęknięte są wszystkie ściany i sufity. Rysy widać też przy oknach - wylicza Wilczak.

Do tej pory usuwanie uszkód po wstrząsie z lutego kosztowało już ponad 1 mln złotych. A cały roczny budżet kopalni przeznaczony na ich likwidację to ponad 5 mln złotych - wylicza Zbigniew Madej.

Początkowo zgłoszenia o uszkodzeniach przyjmowano jedynie w kopalni Piast w Bieruniu. Ale ponieważ jest ich bardzo dużo, można je też zgłaszać w sąsiedniej kopalni Ziemowit w Lędzinach.

Kopalnia uznaje, że szkoda powstała po wstrząsie albo sama wynajmuje pracowników, którzy wykonują remont, albo mieszkańcy robią to na własny koszt, a do kopalni zgłaszają się później z rachunkami i fakturami. I na tej podstawie pieniądze są im zwracane.

Ci, których wnioski odrzucono, mogą jeszcze kierować sprawy do sądu. Po wczorajszym wstrząsie już mamy 17 zgłoszeń o uszkodzeniach. Ale liczymy się z tym, że będzie ich więcej - mówi Zbigniew Madej.

Dwa wstrząsy w odstępie miesiąca to już ponad 800 zgłoszeń o uszkodzeniach. Dla porównania - w latach ubiegłych tyle było zwykle przez cały rok.