Były prezes ZUS Sylwester R., któremu szczecińska prokuratura zarzuca korupcję, wyszedł z aresztu w Goleniowie i jest w drodze do Warszawy. Sąd Rejonowy w Szczecinie zgodził się na zamianę aresztu na kaucję w wysokości 200 tysięcy złotych.

Pieniądze dziś rano wpłynęły do kasy sądu.

Może się jednak okazać, że Sylwester R. niedługo będzie cieszył się wolnością. 11 marca Sąd Okręgowy będzie rozpatrywał zażalenie prokuratury na decyzję o uchyleniu tymczasowego aresztowania. Jeśli uzna racje śledczych, wówczas były prezes ZUS powróci za kraty.

Prokuratura postawiła mu łącznie 13 zarzutów. Zdaniem śledczych, pewna firma budowlana za darmo wyremontowała dach domu prezesa (wartość robót to około 20 tysięcy złotych). W innym przypadku spółka zaopatrująca ZUS w regały zapłaciła 10 tysięcy złotych akcyzy za samochód, który prezes sprowadził sobie z USA. Ponadto miał przyjmować korzyści majątkowe w postaci darmowych pobytów w ośrodkach wczasowych i "podarków" od podwładnych - m.in. zegarek czy telewizor plazmowy.

W areszcie tymczasowym przynajmniej do czerwca pozostanie natomiast ostatnia z 10 osób zatrzymanych w sprawie afery wokół ZUS. To były dyrektor szczecińskiego oddziału Zakładu Tadeusz D. Prokuratura zarzuca mu m.in. żądanie od biznesmena 30 tysięcy złotych za ustawienie przetargu.