Policja zatrzymała czterech byłych zastępców prezydenta Krakowa Andrzeja Gołasia. Urzędnicy podejrzani są o działanie na szkodę miasta oraz o przyjęcie 1 miliona złotych łapówki. Nie przyznają się do winy.

Zatrzymani to Teresa Starmach, Paweł Zorski, Jerzy Jedliński i Ewa Kułakowska - Bojęś. Prokuratura zarzuca im, że na skutek niedopełnienia ciążących na nich obowiązków i przekroczenia udzielonych im uprawnień doprowadzili do powstania szkody w mieniu gminy Kraków w wysokości 5 milionów złotych.

Ma to związek z zakupem działki od prywatnych inwestorów. 7 lat temu ówczesne władze Krakowa kupiły za 5 milionów złotych teren od dwóch biznesmenów, którzy wcześniej zapłacili za ten grunt niecałe 1,5 miliona złotych. Gmina nie miała pieniędzy w budżecie, ale mimo to skorzystała z prawa pierwokupu. Obaj przedsiębiorcy kilka tygodni temu zostali zatrzymani i aresztowani. Wtedy postawiono im zarzut złożenia korupcyjnej propozycji ówczesnemu zarządowi miasta.

Zdaniem prokuratury wiceprezydenci wiedzieli, że transakcja jest niekorzystna. Działali z pełną świadomością, albowiem mimo negatywnych opinii odpowiednich wydziałów podjęli – naszym zdaniem – tę niesłuszną decyzję o zakupie ziemi - mówi radiu RMF FM prokurator Krzysztof Urbaniak. Posłuchaj:

Według informacji RMF FM dwaj aresztowani kilka tygodni temu biznesmeni – ci, którzy sprzedali gminie działki, wręczyli łapówki w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych szeregowym urzędnikom oraz milion złotych niektórym wiceprezydentom. Prokuratura nie postawiła im jeszcze zarzutów przyjęcia korzyści majątkowej. Jednak nie wyklucza, że tak zrobi.

Wśród zatrzymanych osób nie ma prezydenta Andrzeja Gołasia, który nie brał udziału w głosowaniu nad zakupem tej działki. Nie zatrzymano także piątego wiceprezydenta, obecnego posła PO Tomasza Szczypińskiego. Aktualnie prokuratura występuje do Sejmu o uchylenie immunitetu poselskiego byłemu wiceprezydentowi Krakowa - mówi szef Prokuratury Okręgowej Krzysztof Urbaniak. We wniosku zostanie sformułowany podobny zarzut do tego, jaki został postawiony pozostałym zatrzymanym. Wszystkim grozi do 10 lat więzienia.

Już we wrześniu Szczypiński, ówczesny kandydat na prezydenta Krakowa protestował, że toczy się przeciwko niemu śledztwo w tej sprawie. Informował, iż miasto zarobiło na działkach i apelował o "respektowanie prawa i niewykorzystywanie prokuratury i policji do rozstrzygania sporów politycznych". Jeszcze nic na ten temat nie wiem. Najważniejsze jest to, że sprawa jest jakaś zaskakująca i szokująca, mimo że się mówiło o tym, ale skala tych działań jest taka, że uważam, że ona ma element politycznej natury - tak dzisiaj w rozmowie z reporterem RMF mówi Tomasz Szczypiński. Szczypiński zaprzecza też, że wziął jakąkolwiek łapówkę:

Mam nieodparte wrażenie, że pisowska władza użyje wszystkich metod, by zaatakować PO - tak Donald Tusk skomentował doniesienia o zatrzymaniu urzędników. Dzisiaj, kiedy PiS-owi pali się grunt pod nogami, dobiegają sygnały o takiej polityczno-prokuratorskiej ofensywie przeciwko opozycji. My będziemy pytali i żądali bardzo szczegółowych informacji - stwierdził lider PO.