Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Michał Boni oświadczył przed hazardową komisją śledczą, że w żadnym okresie prac nad nowelizacją ustawy hazardowej nie zetknął się z formą nielegalnego lobbingu. Po godz. 15 minister Boni zakończył swoje spotkanie ze śledczymi z komisji.

Boni spokojnie odpowiadał na pytania śledczych, przywołując tylko fakty. Unikał komentarzy czy opinii. Tłumaczył też posłom, jak wygląda proces legislacyjny.

Minister oświadczył miedzy innymi, że po 12 sierpnia 2009 roku premier Donald Tusk nie informował go o materiałach CBA ws. nieprawidłowości w pracach nad projektem zmian w ustawie hazardowej. Zapewnił też, że nie uczestniczył w spotkaniach dotyczących informacji CBA.

Boni zeznał, że nigdy nie rozmawiał ze Zbigniewem Chlebowskim na temat projektu ustawy o grach i zakładach wzajemnych. Jak wyjaśnił - nie było takiej potrzeby ani w sprawie hazardu, ani w żadnej innej, którą zajmował się Komitet Stały Rady Ministrów. Jak na razie minister jest jedyna osobą, zaangażowaną w prace nad ustawą hazardową, która zeznała, że były szef Komisji Finansów nie kontaktował się z nią w tej sprawie.

Minister przyznał natomiast, że 31 lipca 2009 r. - dzień po spotkaniu z premierem i wiceminister finansów Elżbietą Suchocką-Roguską - rozmawiał z wiceministrem finansów Jackiem Kapicą m.in. na temat zwiększenia możliwości opodatkowania sektora hazardowego. Dodał, że rozmowę tę kontynuowali już telefonicznie 3 sierpnia.

Jak zaznaczył, jednym z efektów tej rozmowy było jego pismo skierowane do wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Adama Rapackiego z 25 sierpnia z prośbą o informacje na temat nielegalnego hazardu w internecie.

Dlaczego premier zaczął się nagle w zeszłym roku interesować projektem ustawy o grach i zakładach wzajemnych? Z jakiego powodu Donald Tusk zaczął zwracać szczególną uwagę na te prace, zanim otrzymał informacje od ówczesnego szefa CBA? Czemu szef rządu stał się nagle ciekaw, co się dzieje z w tej sprawie, mimo że Mariusz Kamiński nie informował go jeszcze wtedy o dziwnych rozmowach polityków Platformy Obywatelskiej z lobbystami od jednorękich bandytów? Minister Michał Boni to zachowanie premiera tłumaczył szczerą troską o finanse państwa i los tych, którzy coraz bardziej uzależniali się od gry na automatach. Pan premier poprosił o analizy dotyczące wzrostu opodatkowania, porównanie obciążeń podatkowych z innymi krajami. Zrozumiałem, że chodzi o nowe podejście do sektora hazardowego - mówił Boni. Stąd natychmiastowa prośba do Jacka Kapicy o przygotowanie odpowiednich analiz i modeli.

Boni przedstawił 8 października 2009 roku w Sejmie informację na temat przebiegu prac nad projektem nowelizacji ustawy hazardowej. Z informacji wynikało m.in., że 30 lipca premier Tusk, w związku z przedłużającymi się pracami nad zmianami w ustawie o grach i zakładach wzajemnych, polecił podjąć działania przygotowujące nowy projekt. W spotkaniu 30 lipca oprócz premiera i Boniego uczestniczyła także wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska. W wyniku tego spotkania - według Boniego - na początku sierpnia on i wiceminister finansów Jacek Kapica rozpoczęli pracę nad konkretnymi rozwiązaniami, a w połowie sierpnia w prace włączył się sekretarz rządowego Kolegium ds. Służb Specjalnych Jacek Cichocki, by - tłumaczył Boni - wprowadzić "tarczę antykorupcyjną" wokół procesu przygotowania projektu.

Z kolei wiceminister finansów Jacek Kapica zeznał przed komisją, że minister Boni już na początku lipca 2009 r. zlecił mu, by pracował nad całościową nowelizacją ustawy hazardowej, która miałby uregulować rynek gier. Kapica zaznaczył, że Boni prosił go o całościową nowelizację "mając na uwadze nieprawidłowości, patologie na tym rynku i biorąc pod uwagę pewne rozwiązania czy modele z innych krajów europejskich". Podkreślił, że nie otrzymał założeń na piśmie w tej sprawie i pracował na ustne zlecenie.