Prawo i Sprawiedliwość zgadza się na kompromis w sprawie ustawy upoważniającej do ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego, ale na swoich warunkach. Platforma Obywatelska ustąpiła PiS-owi o krok, ale partii Jarosława Kaczyńskiego to nie zadowala. Debata nad projektem ustawy została odroczona do wtorku.

Szansa na porozumienie jest, choć wydaje się, że jeszcze nie w tej chwili. Obie strony chcą zmiękczyć przeciwnika. Platforma liczy, że PiS się ugnie i wycofa swoje warunki. PiS zachęcony postawą PO, która w obawie przed kompromitacją zgodziła się na przerwanie obrad do wtorku i rozmowy, ma nadzieję, że partia Tuska posunie się jeszcze dalej i ustąpi PiS-owi.

Dlatego Jarosław Kaczyński wciąż stawia twarde warunki: „albo poprzecie je w ustawie do traktatu, albo PiS opowie się przeciwko jego ratyfikacji” – groził. Do historii bardzo często przechodzą i są złotymi zgłoskami wpisywani ci, którzy się nie zgodzili wbrew wszystkim. Przypomnę Rejtana. To jest sytuacja rejtanowska i bardzo prosimy, żeby nas do tej sytuacji nie doprowadzić - mówił prezes Prawa i Sprawiedliwości.

Nieugięty PiS od rozmów z Platformą jednak nie ucieka. W piątek obie strony znów spotkają się przy okrągłym stole, aby spróbować nawiązać jakąkolwiek nić porozumienia.

Traktat Lizboński to umowa międzynarodowa zakładająca reformę instytucji Unii Europejskiej. Został podpisany 13 grudnia 2007 roku w Lizbonie. Ma wejść w życie 1 stycznia 2009 roku, o ile zostanie ratyfikowany przez wszystkie strony a dokumenty ratyfikacyjne zostaną złożone w depozycie rządu Włoch.