MON otoczy opieką wszystkich, których dotknęła ta tragedia - zapewnił szef MON Mariusz Błaszczak w związku z eksplozją niewybuchu w kompleksie leśnym w pobliżu Kuźni Raciborskiej (Śląskie), gdzie we wtorek zginęło dwóch saperów. Szef MON złożył także rodzinom zabitych kondolencje.

We wtorek w wyniku eksplozji niewybuchu w kompleksie leśnym między Kuźnią Raciborską, a Rudą Kozielską (Śląskie) dwóch saperów zginęło, dwóch zostało ciężko rannych, a dwóch doznało lżejszych obrażeń.

"Smutna wiadomość. W Kuźni Raciborskiej, przy podjęciu niewybuchu, zginęło dwóch saperów, a czterech zostało rannych. Służyli w 6. batalionie powietrzno-desantowym w Gliwicach" - napisał w związku z tragedią na Twitterze Mariusz Błaszczak.

We wpisie złożył także wyrazy współczucia rodzinom i zapewnił, że MON otoczy opieką wszystkich, których dotknęła ta tragedia.

Działania prowadzili saperzy z Gliwic

Do niekontrolowanego wybuchu doszło około godziny 13:40. Działania prowadzili żołnierze 29. Patrolu Rozminowania z 6. Batalionu Powietrznodesantowego z Gliwic. To były pociski artyleryjskie, pięć sztuk - powiedział Marek Pawlak z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. 

Miejsce, gdzie doszło do wybuchu znajduje się około kilometra od głównej drogi. To odludne miejsce. Prowadzi do niego leśna, zarośnięta droga. W pewnym momencie las się kończy i zaczyna niewielka polana. To tu doszło do wybuchu. 

Na miejscu pracują prokuratorzy z Prokuratury Rejonowej w Katowicach - to w tej jednostce jest wydział wojskowy. Wspólnie z Żandarmerią Wojskową przeprowadzają szczegółowe oględziny miejsca, w którym doszło do eksplozji. Zabezpieczane są wszelkie dowody, które mogą być przydatne w śledztwie. Niewykluczone są przesłuchania prowadzone już na miejscu. W dalszej kolejności zostaną zarządzone sekcje zwłok.