Przed Kancelarią Premiera nauczyciele upominali się o swoje podwyżki. Kilkuset pedagogów z całego kraju zjechało do Warszawy, by zaprotestować przeciwko niewypłaceniu im zaległych podwyżek, zagwarantowanych Kartą Nauczyciela.

Przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego, Sławomir Broniarz, cały czas wierzy, że rząd z danych obietnic się wywiąże. "W oświacie dzieje się źle i jeśli ma ona być siłą wprowadzającą Polskę w XXI wiek, to nie można tego robić przy zachowaniu dotychczasowych środków na utrzymanie szkół, w tym także na utrzymanie nauczycieli" - mówił Broniarz.

Przewodniczący poinformował również, że od dzisiaj ZNP rozpoczyna w całej Polsce tygodniową akcję protestacyjną. Nie umiał jednak powiedzieć, na czym będzie polegała. Sami nauczyciele nie wykluczają nawet zawieszenia zajęć w szkole, a niektórzy z nich bardzo poważnie traktują swój zamiar:

Przypomnijmy: średnia pensja nauczyciela wynosi około 1200 złotych brutto. ZNP chce podwyżek rzędu 200 złotych. Rząd obiecał nauczycielom wypłatę podwyżek do 6 października. Wtedy upływa bowiem termin obowiązywania starej Karty Nauczyciela.

14:00