Rodziny, których mieszkania doszczętnie spłonęły wczoraj na warszawskich Włochach, dostaną lokale zastępcze - dowiedział się reporter RMF FM Mateusz Wróbel. W prawie 40 mieszkaniach mieszkało niemal sto osób. Nikomu nic się nie stało, ale wiele rodzin straciło dach nad głową. Dziewięć lokali nie nadaje się do ponownego zasiedlenia.

Wciąż nie wiadomo, kiedy pozostałe rodziny będą mogły wrócić do domów - Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji w tej sprawie. Mieszkańcy muszą więc zdać się na pomoc dzielnicy. Ostatnią noc w motelu spędziło 30 osób.

Dzisiaj część z tych mieszkańców wróciła przed blok. Oni w asyście policjantów mogą wchodzić do swoich lokali - położonych poniżej ostatniej kondygnacji - i zabierać ze sobą najpotrzebniejsze rzeczy. Nikt jednak nie może przebywać w tym bloku dłużej, bo trzecie piętro budynku jest całkowicie spalone, a mieszkania na niższych kondygnacjach zostały zalane wodą.

Jeśli okaże się, że budynek zostanie całkowicie wyłączony z użytku, rodziny z pozostałych lokali - jak zapewniła naszego reportera Daria Porębska z urzędu dzielnicy Włochy - również otrzymają mieszkania zamienne.

Mateusz Wróbel ustalił również, że być może jutro urzędnikom uda się zorganizować publiczną zbiórkę finansową i materialną. Jeszcze dzisiaj pracownicy socjalni mają skontaktować się z mieszkańcami, by ustalić, jakie rzeczy są im najbardziej potrzebne.