12 tysięcy mieszkańców gminy Sobótka na Dolnym Śląsku co najmniej do poniedziałku nie będzie mogła korzystać z bieżącej wody. W sieci wodociągowej odkryto bakterie z grupy E. coli.

Informacja o skażeniu wody trafiła do gminy w czwartek po południu. Jednak wrocławska Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna wiedziała o skażeniu już w środę.

Burmistrz Sobótki Mirosław Jarosz uważa, że nie ma powodów do paniki. Należy zastosować się do wytycznych i wspólnie jakoś musimy przetrwać ten kryzys - powiedział naszemu reporterowi.

Woda z kranu nie może być spożywana, ani używana do przygotowywania posiłków. W wodzie nie można myć owoców, warzyw, naczyń, a nawet robić prania.

Woda nadaje się wyłącznie do spłukiwania toalety.

"Najgorzej to się wykąpać"

Gmina w czwartek zwołała sztab kryzysowy. W ciągu dwóch godzin do Sobótki ściągnięto cztery cysterny o pojemności 33 tysięcy litrów wody każda.

Jesteśmy w kontakcie ze wszystkimi ościennymi gminami. Na bieżąco dostarczamy wodę, tak aby mieszkańcy nie odczuli braku wody, a przede wszystkim tej konsumpcyjnej - powiedział Mirosław Jarosz.

Uruchomiony został całodobowy dyżur telefoniczny pod numerem 71 335 12 20.

Po okolicznych miejscowościach woda rozwożona jest beczkowozami. Brakuje wody w miejscowych sklepach. W centrum Sobótki stoi jedna z czterech cystern.

Ja już się zaopatrzyłem, kupiłem dużo butelek 5 litrowych i dam radę - usłyszał nasz reporter. Najgorzej to się wykąpać. Jestem starszą osobą i wnoszenie takiej ilości wody na trzecie piętro to nie lada wyzwanie - dodaje inny mieszkaniec Sobótki.

Zakażenie bakterią E. coli może powodować biegunkę z krwią. Bakteria jest również groźna dla układu moczowego. W skrajnych przypadkach może doprowadzić do ostrej niewydolności nerek oraz żółtaczki.

Opracowanie: