Polityczne przetargi z udziałem przedstawicieli skrajnej prawicy, które ściągnęły na Austrię falę krytyki i oburzenia, zbliżają się do końca.

W Wiedniu odbyło się spotkanie prezydenta Tomasa Klestila z liderami dwóch ugrupowań - konserwatystów i nacjonalistów, którzy wspólnie mają stworzyć rząd. Wolfgang Schuessel i Joerg Haider przedstawili skład nowego gabinetu. Teraz jego zatwierdzenie zależy od Klestila - zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, prezydent ogłosi swoją decyzję dzisiaj.

Udział w rządzie przedstawicieli skrajnej prawicy spowodował gwałtowne reakcje wielu państw europejskich, Izraela i Stanów Zjednoczonych. Unia Europejska zapowiedziała polityczną izolację Wiednia. Stosunki dyplomatyczne z Austrią ograniczyła już Belgia. Tymczasem według komentatorów politycznych, strategia Unii jest ryzykowna. Teraz Wiedeń może zablokować prace "Piętnastki", korzystając z prawa weta - pisze brytyjski Times.

Belgijski "Le Soir" podkreśla, że zajmując takie stanowisko, Unia "wykazała, że jest nie tylko blokiem gospodarczym, lecz podziela te same idee praw człowieka i demokracji".

Sytuacją na własnym politycznym podwórku zaniepokojony jest także austriacki prezydent. "Nie chciałbym powoływać konserwatywno - nacjonalistycznego rządu, ale nie mam wyboru" - oświadczył Klestil. Rząd z udziałem skrajnej prawicy niekorzystnie wpłynie na międzynarodowy wizerunek Austrii, ale ten gabinet ma większość parlamentarną, a w ustroju demokratycznym trzeba to respektować - podkreślił prezydent.

Pod hasłem "Nie ma zgody na koalicję z rasistami" w Wiedniu zorganizowano demonstracje przeciwko udziałowi w rządzie nacjonalistów Jorga Haidera. Wzięli w niej udział austriaccy artyści, naukowcy i opozycyjni politycy.

Wiadomości RMF FM 7:30