240 tys. mężczyzn urodzonych w 1997 roku przejdzie badania przed komisjami lekarskimi w całym kraju. W poniedziałek ruszyła kwalifikacja wojskowa, która zakończy się 29 kwietnia. Za niestawienie się na badanie grozi kara grzywny lub nawet więzienie.

240 tys. mężczyzn urodzonych w 1997 roku przejdzie badania przed komisjami lekarskimi w całym kraju. W poniedziałek ruszyła kwalifikacja wojskowa, która zakończy się 29 kwietnia. Za niestawienie się na badanie grozi kara grzywny lub nawet więzienie.
W całym kraju ruszyła kwalifikacja wojskowa (Zdj. ilustracyjne) /Marcin Bielecki /PAP

Mężczyźni, którzy w ubiegłym roku ukończyli 18 lat, bo to głównie oni otrzymali wezwanie na kwalifikację wojskową, muszą pamiętać, by we wskazanym miejscu stawić się wraz z dowodem osobistym i  ewentualną dokumentacją medyczną. Muszą też mieć ze sobą aktualną fotografię, dokumenty potwierdzające wykształcenie lub zaświadczenie o kontynuacji nauki.

Pierwsi mają to już za sobą. Najpierw tylko zbierali informacje czy mam prawo jazdy, później badanie lekarskie, na końcu dostałem orzeczenie i po chwili książeczkę - mówił naszemu reporterowi jeden z mężczyzn, który stawił się przed komisją lekarską w Warszawie.

Cieszę się z jednej strony, a z drugiej się boję. Jakby do czegoś doszło, to nie wiem, czy będę zdolny strzelać - podkreśla inny badany.

Celem kwalifikacji jest zebranie informacji o stanie zdrowia fizycznego i psychicznego młodych ludzi, pod kątem ich predyspozycji do służby w wojsku.

Od czasu wprowadzenia w Polsce armii zawodowej, zawieszono obowiązkową służbę wojskową. Nie wiąże się to jednak ze zniesieniem obowiązku stawiania się przed komisją lekarską. Za niestawienie się do kwalifikacji grozi grzywna lub nawet więzienie.


(dp)