Sąd aresztował na trzy miesiące 60-letniego Tadeusza L., który ugodził nożem swoją 41-letnią konkubinę i jej 11-letnią córkę. Do tragedii doszło podczas domowej awantury w Białej Podlaskiej w Lubelskiem. Raniona w serce dziewczynka walczy o życie w szpitalu.

Sąd skierował mężczyznę do zakładu karnego w Białołęce, ponieważ tam jest oddział szpitalny - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska. Mężczyzna usiłował bowiem popełnić samobójstwo i podciął sobie gardło. Jego stan był jednak na tyle dobry, że został już przesłuchany.

Napastnikowi postawiono dwa zarzuty usiłowania zabójstwa, kobiety i dziecka. Dziewczynka jest w stanie krytycznym. Jak dodała Syk-Jankowska, mężczyzna przed prokuratorem przyznał się do udziału w awanturze, ale zapewniał, że nie chciał nikogo zabić.

Do awantury doszło w piątek po południu w jednym z bloków mieszkalnych przy ul. Orzechowej w Białej Podlaskiej. Według ustaleń policji, Tadeusz L., mieszkaniec jednej z miejscowości pod Białą Podlaską, przyszedł do mieszkania swojej konkubiny i pił tam alkohol. Doszło między nimi do kłótni. Mężczyzna ugodził kobietę nożem w brzuch. W jej obronie stanęła 11-letnia córka kobiety i wtedy dziewczynka została ugodzona nożem w okolice serca.

Raniona 41-letnia kobieta to obywatelka Białorusi, która ma kartę stałego pobytu w Polsce. Z 60-latkiem kobieta ma trójkę małych dzieci, które też były w mieszkaniu w czasie awantury. Dzieci zostały przekazane pod opiekę babci.