Policja i prokuratura wyjaśniają okoliczności śmierci 50-letniego mieszkańca Czeladzi. Mężczyzna w czwartek rano zmarł po wyjściu ze szpitala miejskiego. Doszło do tego kilkanaście metrów od izby przyjęć.
Wiadomo, że mężczyzna około godziny 6 rano przyjechał do szpitala samochodem. Z nieoficjalnych informacji wynika, że miał się uskarżać na bóle brzucha. Policja ustaliła, że miał kontakt z lekarzem.
Spędził w szpitalu około godziny.
Kiedy wyszedł, tuż przy bramie placówki przewrócił się. 50-latka nie udało się uratować.
Nie wiadomo na razie, czy lekarz badał mężczyznę i czy zostały mu podane jakieś leki. Wyjaśniają to teraz śledczy.