O potrójne zabójstwo - syna, żony i teściowej - oskarżyła lubelska prokuratura 47-letniego Zbigniewa J. Akt oskarżenia w tej sprawie został już skierowany do sądu. Do tragedii doszło w listopadzie ubiegłego roku w Dęblinie.

Zbigniew J. miał zabić 15-letniego syna, 47-letnią żonę i 89-letnią teściową ciosami w głowę. Według prokuratury, motywem zbrodni miał być jego konflikt z żoną.

Mężczyzna nie przyznał się zabójstw, nie znaleziono też narzędzia zbrodni. Rzeczniczka lubelskiej Prokuratury Okręgowej Beata Syk-Jankowska poinformowała jednak, że śledczy na podstawie zebranego materiału dowodowego - w tym wielu opinii biegłych dotyczących m.in. odcisków palców, śladów zapachowych, analizy połączeń telefonicznych, a także zeznań świadków - uznali, że J. dopuścił się zarzucanych mu czynów.

Zwłoki 15-latka, jego matki i babci znaleziono w listopadzie ubiegłego roku we wnętrzu osmalonego domu w Dęblinie. O pożarze w tym domu zawiadomił policję i straż sam Zbigniew J. Wstępne informacje wskazywały na wybuch gazu. Gdy policjanci i strażacy przyjechali na miejsce, we wnętrzu domu tlił się jeszcze ogień.

Obrażenia na ciałach ofiar wskazywały jednak, że mogło dojść do zabójstwa. Śledczy podejrzewali, że sprawca, aby zatrzeć ślady zbrodni, po zabójstwie usiłował podpalić dom. Ustalono, że źródło ognia było w jednym pomieszczeniu, które zostało tylko osmalone. Sekcja zwłok wykazała natomiast, że przyczyną śmierci wszystkich trzech ofiar były obrażenia głowy.

Zbigniew J. jest aresztowany. Grozi mu dożywocie.