Zarzut narażenia życia postawiła prokuratura 22-letniej matce 4-miesięcznego chłopca, który najprawdopodobniej w nocy ze środy na czwartek zmarł w Żorach w Śląskiem. Według wstępnych wyników sekcji zwłok, przyczyną śmierci malucha była zapalenie płuc.

Kobieta usłyszała zarzut w związku ze spowodowaniem niebezpieczeństwa - po pijanemu położyła się spać razem ze swoim czteromiesięcznym synkiem. To na razie jedyny zarzut w sprawie. Śledztwo - w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci chłopca - nadal będą prowadziły żorska prokuratura i policja. Nadal będziemy wyjaśniać okoliczności tego nieszczęśliwego wydarzenia, natomiast wstępna sekcja zwłok wykazała, że bezpośrednią przyczyną zgonu było wieloogniskowe zapalenie płuc niemowlęcia - wyjaśniła rzeczniczka żorskiej policji Kamila Siedlarz.

Kobieta została zatrzymana w czwartek rano. Policję wezwał dyspozytor pogotowia ratunkowego, który poinformował o zgonie dziecka. Chłopczyk został znaleziony w łóżku razem ze śpiącą matką. 22-latka była pod wpływem alkoholu, miała nieco ponad pół promila tej substancji w wydychanym powietrzu. Została zatrzymana, noc z czwartku na piątek spędziła w policyjnym areszcie.

W piątek można było już przedstawić pierwszy zarzut, niekoniecznie będzie on ostatni. Na razie jednak tylko taka kwalifikacja wchodzi w grę - wyjaśniła Siedlarz. Jak dodała, zostali już przesłuchani członkowie tej rodziny, z którymi kobieta mieszkała, a którzy mogli być świadkami zdarzenia.

Kobieta nie jest już formalnie zatrzymana - po przesłuchaniu i postawieniu zarzutu została objęta policyjnym dozorem. Za narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub spowodowania trwałego uszczerbku na zdrowiu będzie jej groziło do pięciu lat więzienia.