Szczecińska prokuratura wyjaśni okoliczności śmierci 45-letniej kobiety, która zmarła dziś rano w swoim mieszkaniu na oczach rodziny. Zrozpaczone córki prosiły o pomoc pogotowie, pracowników pobliskiego szpitala oraz sanitariuszy przejeżdżającego ambulansu.

Pogotowie ma swoją wersję wydarzeń - według Moniki Bąk rzeczniczki pogotowia ratunkowego w Szczecinie karetka przyjechała w ciągu 6 minut, a lekarz i sanitariusz zostali pobici przez rodzinę zmarłej.

Szczecińska prokuratura bada też dwa inne przypadki zgonów pacjentów, do których wzywane było pogotowie w ciągu minionego tygodnia.