Woda rzekach województwa śląskiego nadal się podnosi. Alarmowy stan wód został przekroczony na ok. 25 z blisko 40 głównych punktów pomiarowych na rzekach regionu. W Przyszowicach koło Gliwic rozpoczęła się ewakuacja mieszkańców domów, które są zagrożone zalaniem. Tam woda zaczęła przenikać przez wał na rzece Kłodnicy.

Około 1200 razy interweniowali minionej doby śląscy strażacy, usuwając skutki nieprzerwanych, intensywnych opadów deszczu w regionie. W Przyszowicach koło Gliwic rozpoczęła się ewakuacja mieszkańców zagrożonych zalaniem domów. Zdezorganizowany jest ruch kolejowy.

Jak powiedział rzecznik śląskiej straży pożarnej Jarosław Wojtasik, w akcji uczestniczy ponad 4 tys. strażaków, którzy uszczelniają i umacniają wały przeciwpowodziowe, wypompowują wodę z zalanych budynków i obszarów, udrażniają przepusty i usuwają z dróg czy torów powalone drzewa.

Czeskie służby przekazały śląskim strażakom, że fala kulminacyjna na Odrze dotrze na polską stronę prawdopodobnie po południu lub wieczorem. Na wodowskazie w Raciborzu - Miedoni poziom wody może wówczas sięgnąć 7, a nawet 9 metrów. Rano było 6,7 metra. Stan ostrzegawczy wynosi tam 4 metry, alarmowy - 6 metrów.

Na południu regionu jest zdecydowanie najgorzej. Zalane są ulice Skoczowa. Po wylaniu rzeki Bładnicy woda jest pojawiła się w okolicach rynku. Z kolei w miejscowości Kończyce Wielkie mała rzeka Piotrówka zalała okoliczne drogi. W Krzyżanowicach zalanych jest 150 hektarów.

Powódź pokazuje swą niszczycielską siłę również w centrum województwa. Przez niewielką rzekę zalana została część wsi Żelisławice pod Siewierzem. Niestety wody w rzekach stale przybywa. Olza w Cieszynie ma już ponad 5,5 metra. Iłownica w Czechowicach-Dziedzicach ma 6 metrów. Najgłębsza jest jednak Odra w Krzyżanowicach (ponad 7 metrów). Stan alarmowy przekroczony jest tam o przeszło dwa metry.

Przez niżej położoną część Czechowic-Dziedzic jeszcze wczoraj płynęły Wisła i Iłownica, ale teraz rzek już nie ma. Jest tylko wielka masa wody - wszędzie: na podwórkach, polach, ulicach. Tam, gdzie to jeszcze możliwe, trwa ewakuacja ludzi i zwierząt.

Pod wodą znalazł się fragment ekspresowej "jedynki" w okolicach Czechowic-Dziedzic koło Bielska-Białej. Policjanci zorganizowali objazdy - poinformowała rzecznik bielskiej policji Elwira Jurasz. Na "jedynce" w Czechowicach-Dziedzicach kierowcy, jadący w stronę Katowic kierowani, są w ulicę Mazańcowicką, natomiast jadący w stronę Bielska-Białej w ulicę Węglową i Legionów. Kierowców prosimy o bezwzględne stosowanie się do poleceń policjantów kierujących ruchem - powiedziała Jurasz.

Nieprzejezdna jest też obwodnica Wadowic. Ruch kierowany jest przez centrum miasta. Na znaczne utrudnienia napotkacie na odcinku z Suchej Beskidzkiej do Makowa Podhalańskiego. Ruch odbywa się tam wahadłowo. Duże kłopoty czekają na kierowców także na drodze krajowej nr 44 w okolicach Spytkowic oraz na pięćdziesiątce dwójce w Kleczy Dolnej.

Strażacy od wczoraj wypompowują wodę z zalanego torowiska na trasie Katowice-Bielsko Biała. Wszystkie pociągi jeżdżące po tej trasie mogą mieć ognienia. Jeszcze rano składy lokalne kursowały w tym miejscu co pół godziny, a międzynarodowe kierowano objazdem. Jednak został on zablokowany. Woda podmyła skarpy i osunęło się z niej drzewo, które spadło na trakcję kolejową, po czym się zapaliło. Dlatego cały ruch wstrzymano.

Ruch pociągów jadących z Katowic na Słowację został czasowo wstrzymany. Pociągi do Czech jeżdżą, ale mają opóźnienia. Problemy i związane z nimi opóźnienia pociągów są także na trasie z Katowic w kierunku Gliwic, Opola i Wrocławia. Wczoraj wieczorem pociąg pasażerski zderzył się tam z drezyną. Kilka osób zostało rannych.

Powalone na tory drzewo utrudnia także ruch pociągów na jednym z torów w Wodzisławiu Śląskim. W Bielsku-Białej podtopiony jest most kolejowy, nie kursują pociągi w Wiśle, między stacjami Głębce i Uzdrowisko.

Na Śląsku Cieszyńskim woda wylała w wielu miejscach. Strażacy ewakuowali 35 osób z zagrożonych rejonów, między innymi w Kończycach, Marklowicach, Puńcowie i Górkach Wielkich. We wszystkich gminach, poza Istebną, sytuacja jest bardzo trudna. Zamkniętych jest kilka dróg, w tym krajowa numer 81 w rejonie Skoczowa. W powiecie wystąpił problem z numerami alarmowymi 998 i 112. Prawdopodobnie woda zalała przyłącza w studzienkach.