Komisja śledcza w sprawie afery hazardowej będzie "być albo nie być" Platformy. Zgoda na jej powołanie jest niesłychanie ryzykowną grą Donalda Tuska.

Wizja posłów, którzy skutecznie żądają np. przekazania sms-ów wysyłanych przez panów Chlebowskiego, Drzewieckiego, Schetynę, Nowaka to wizja jak z najczarniejszego snu partii, która jeszcze trzy tygodnie temu uważała, że idzie prostą drogą ku ponownemu zwycięstwu w wyborach i prezydenturze swego lidera.

Ujawnienie politycznej kuchni - nawet jeśli nie dowodzi ona skorumpowania czy nieuczciwości - dostarcza zawsze widzom wrażeń porównywalnych z tymi, których można zażyć w fabryce parówek. Nawet jeśli produkt finalny nie jest najgorszy, to lepiej nie wiedzieć, jak się go tworzy.

To będzie pierwsza - od rywinowskiej i orlenowskiej - komisja dostarczająca mniej czy bardziej smakowitego, ale na pewno wielce interesującego politycznego mięsa. Po dwóch latach polityki spokoju, szacunku i budowania, to nie lada gratka dla dziennikarzy, a dla polityków - najważniejsza gra, która może przetasować sondaże, wyciągnąć z niebytu jednych, a innych zepchnąć w przepaść.