Policja z Mrągowa zastanawia się czy samochód tamtejszego komendanta podpalili przestępcy, którzy postanowili się zemścić. Auto spłonęło w nocy z czwartku na piątek. Ostatnio w Mrągowie za kratki trafiło kilku członków okolicznych gangów oraz zabójcy studenta zamordowanego podczas pikniku country.

Ale na tym nie koniec. Policja twierdzi, że depcze po piętach innym groźnym bandytom. Komendant mrągowskiej policji twierdzi, że dokładnie wie kto podpalił jego samochód. Ma też teorię na temat motywów jakimi kierowali się sprawcy: "Myślę, że zrobiono to z jakiejś zemsty za to, że moi ludzi próbują w bardzo profesjonalny sposób wykonywać swoje zadania". Płonący samochód komendanta mrągowskiej policji zauważyła jego żona. Gdy Wiesław Skudelski wyjrzał przez okno zobaczył, że na parkingu przed domem pali się jego kupiony na kredyt polonez. Auto spłonęło doszczętnie i nie nadaje się do remontu. Zdenerwowany komendant zapowiada, że walka się nie skończyła i wypowiedział mrągowskim przestępcom prawdziwa wojnę: "Ja się nie dam zastraszyć. Nie odpuszczę i to co do tej pory robili moi ludzie, kierowani przeze mnie będą realizowali z całą konsekwencją w dalszym ciągu". Płonące auta policjantów na Warmii i Mazurach to nie nowość. Ostatnio w Giżycku dwa razy pod policyjnymi samochodami wybuchały bomby. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że takie zdarzenie nie będą jedyną motywacją dla pracy policjantów.

foto RMF FM

10:20