W Afganistanie zginęli dwaj żołnierze dowodzonych przez NATO Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) - Francuz i Brytyjczyk - poinformowały władze krajów, z których pochodzili wojskowi.

Francuz, który służył w Afganistanie jako spadochroniarz, zginął w prowincji Kapisa na wschodzie kraju w wyniku ostrzału rebelianta. Tym samym liczba francuskich żołnierzy poległych w Afganistanie wyniosła 62 osoby.

Kancelaria prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego zapewniła w oświadczeniu dla mediów o niesłabnącym zaangażowaniu Francji w afgańską misję wojskową.

Z kolei brytyjskie Ministerstwo Obrony podało, że podczas patrolu w prowincji Helmand zginął ich żołnierz. Wojskowy brał udział w rozmowach między żołnierzami a rebeliantami, którzy niedawno wznowili okupację obszaru Haji Tor Aga Kalay.

Brytyjczyk został śmiertelnie ranny, gdy rebelianci otworzyli ogień do żołnierzy - podał ppłk. Tim Purbick. Od początku operacji w Afganistanie zginęło tam 330. Osób.

W ramach operacji NATO w Afganistanie służy 130 tys. żołnierzy ISAF. Dwie trzecie z nich do Amerykanie, ok. 9,5 tys. Brytyjczycy, a ok. 4 tys. Francuzi.

W sumie od początku 2011 roku w operacjach militarnych sił NATO zginęło w Afganistanie, według niedawnych szacunków agencji AFP, co najmniej 224 - teraz 226 - żołnierzy.

Najkrwawszym rokiem dla sił NATO był dotąd 2010, w którym zginęło 711 żołnierzy, najwięcej od czasu rozpoczęcia interwencji przed 10 laty.