Siedemdziesiąte urodziny obchodził wczoraj były prezydent Rosji Borys Jelcyn. Jednak nie były tak miłe jakby za pewne tego chciał jubilat, gdyż świetował w szpitalu.

Jednym z pierwszych gości jubilata był jego następca na urzędzie, Władimir Putin. Odwiedził Jelcyna z życzeniami zaraz rano. Były prezydent znalazł się w moskiewskim szpitalu z powodu wysokiej temperatury. Lekarze utrzymują, że u Jelcyna, który cierpi na "ostrą infekcję wirusową", nie ma oznak dolegliwości sercowych, a ciśnienie krwi i tętno są w normie.

Jelcyn, kończący w czwartek 70 lat, przeszedł operację wszczepienia kilku bypassów w listopadzie 1996 roku, wkrótce po wyborze na drugą kadencję. Swego następcę wyznaczył sam, kiedy niespodziewanie ustąpił 31 grudnia 1999 roku, na sześć miesięcy przed końcem kadencji. Od tamtego czasu Borys Jelcyn mieszka w przyznanej mu dożywotnio rezydencji pod Moskwą i rzadko pokazuje się publicznie. Rosyjska telewizja ORT pokazała, jak Putin wręcza Jelcynowi duży bukiet kwiatów, a potem wraz z premierem Michaiłem Kasjanowem wznosi toast szampanem. Były prezydent otrzymał depesze gratulacyjne od swego byłego rywala Michaiła Gorbaczowa, byłego kanclerza Niemiec Helmuta Kohla i byłego premiera Japonii Ryutaro Hashimoto.

Foto EPA

03:15