SMS wysłany z telefonu komórkowego dał impuls do rozpoczęćia akcji ratunkowej na oceanie. Najciekawsze jest jest jednak to, iż jak podaje Daily Telegraph, łódź walczyła z falami morskimi u wybrzeży Indonezji a pomoc wzięła początek w Londynie...

O dobrodziejstwach płynących z posiadania telefonu komórkowego mogła się przekonać pewna Brytyjka. Kobieta znalazła się w poważnych tarapatach, kiedy jej łódź została porwana przez wysokie fale niedaleko indonezyjskiego wybrzeża. Płynęła z Sangigi do Matarami, na pokładzie znajdowało się 18 osób. Akcja ratunkowa rozpoczęła się po tym, jak kobieta wysłała SMS do swojego chłopaka w Londynie wzywający pomocy. Nie wiedział on początkowo co ma zrobić, postanowił więc zawiadomić straż przybrzeżną w Wielkiej Brytanii. Brytyjczycy zawiadomili Australijczyków, ci dali znać Indonezyjczykom, i tak krok po kroku udało się, po ponad 12 godzinach od zaginięcia, rozpocząć operację ratunkową. Warto dodać, że cenną komórkę dziewczyna dostała 6 miesięcy wcześniej od swego ukochanego: „Skontaktowanie się ze swoim chłopakiem to najlepsza rzecz jaką mogła ona zrobić.” – powiedział narzeczony uratowanej gazecie Daily Telegraph:

13:05