400 pracowników Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie straci pracę. Taką decyzję podjęły władze uczelni. Cięcia będą dotyczyć przede wszystkim administracji, sprzątaczek, portierów i konserwatorów.

400 etatów to praktycznie jedna trzecia pracowników administracji. Uniwersytet poczynił jak zapewnia drakońskie oszczędności wszędzie gdzie się dało- teraz nieuniknione są redukcje mówi kanclerz Mirosław Urbanek. W porównaniu z innymi uczelniami przerost zatrudnienia na UMCS to 20 procent- podkreśla. Np. na Uniwersytecie Łódzkim gdzie studiuje 40 tysięcy studentów w administracji pracuje 1200 pracowników. W UMCS przy 30-tu tysiącach prawie 1500. Być może część z pracowników znajdzie zatrudnienie w firmach, które przejmą chociażby sprzątanie na uczelni, ale ile z nich tego nikt nie jest w stanie zagwarantować.

Ile na tej operacji zaoszczędzi uczelnia tego kanclerz UMCS nie chciał zdradzić. Z informacji jakie uzyskałem od związkowców średnia pensja sprzątaczki to 800-1000 złotych. Z prostego rachunku matematycznego wynika, że w skali roku uniwersytet może zaoszczędzić około 5 milionów. Pieniądze uczelni są bardzo potrzebne, bo od 16 lat z roku na rok systematycznie rósł dług. Obecnie to 54 miliony złotych. Dotacja, którą otrzymuje od Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego tylko w tym roku jest za mała o 8 milionów. Zwolnienie pracowników pozwoli zrównoważyć budżet mówią władze uczelni.

Związki pismo o planowanych zwolnieniach otrzymały dziś rano. Mają 20 dni na ustosunkowanie się do decyzji rektora. UMCS jest jednym z większych pracodawców w Lublinie. W ostatnim czasie żaden z zakładów w mieście nie przeprowadzał zwolnień na tak dużą skalę.