Była wicepremier Ukrainy Julia Tymoszenko została oskarżona o sfałszowanie dokumentów, przemyt i nie płacenie podatków. Prokuratura generalna Ukrainy wydała wczoraj nakaz aresztowania byłej wicepremier.

Do stycznia Julia Tymoszenko była pierwszą kobietą wicepremierem w historii niepodległej Ukrainy. Do tego wicepremierem, który wydał wojnę korupcji w niesłychanie ważnym sektorze energetycznym. W piątek Tymoszenko weszła do kierowniczego gremium Forum Ocalenia Narodowego - organizacji, której celem jest obalenie prezydenta Leonida Kuczmy i przekształcenie republiki z prezydenckiej w parlamentarno - gabinetową. Jej aresztowanie odczytywano w Kijowie jako cios wymierzony w opozycję, która w ubiegłym tygodniu zorganizowała w Kijowie dwie wielotysięczne demonstracje przeciwko Kuczmie. Zatrzymanie Julii Tymoszenko wywołało falę protestów przeciwników prezydenta. W miasteczku namiotowym w centrum Kijowa, gdzie odbywa się stała pikieta opozycji zgromadziły się wczoraj setki osób. Zbierano podpisy pod petycją domagającą się ustąpienia Kuczmy. "Hańba, hańba" - krzyczeli przeciwnicy prezydenta. Jurij Łutsenko, jeden z mieszkańców miasteczka namiotowego wyjaśniał: "Zebrali się tu działacze wszystkich znaczących partii politycznych. Mamy wystarczająco dużo siły moralnej i fizycznej, by koczować tu do końca protestu, to znaczy do ustąpienia Kuczmu i jego wszystkich ministrów". Opozycja zarzuca Kuczmie, niemal dyktatorskie rządy. Dowodem na to są nagrania zrobione rzekomo jesienią zeszłego roku w gabinecie prezydenckim. Wynika z nich, że Kuczma zlecił szefowi służby bezpieczeństwa "uciszenie" dziennikarza - Georgija Gongadze, który zaginął w połowie września. Półtora miesiąca później znaleziono jego zmasakrowane zwłoki. Prezydent twierdzi, że jest niewinny, a nagrania zostały spreparowane. Ukraiński kardiochirurg - Walerij Iwasiuk, zaangażowany w wyjaśnienie okoliczności śmierci Georgija Gongadze, wystąpił o azyl w Wielkiej Brytanii po tym, jak na Ukrainie zagrożono mu aresztem - taką informacje przynosi brytyjski "The Independent". Iwasiuk pomagał komisji ukraińskiego parlamentu, która bada okoliczności śmierci opozycyjnego dziennikarza. Domagał się przeprowadzenia badań DNA na poćwiartowanych zwłokach znalezionych pod Kijowem. Po tym badaniu prokurator generalny Ukrainy Mychajło Potebeńko ogłosił, że na 99,6 procent znalezione zwłoki to rzeczywiście - Georgij Gongadze.

W odpowiedzi na liczne protesty prezydent Ukrainy, premier i przewodniczący parlamentu zaapelowali do narodu o spokój. Ich zdaniem na Ukrainie rozpętano wojnę psychologiczną.

A tak dobrze jej szło

"Żelazna Julia" wejdzie do historii niepodległej Ukrainy jako współtwórca ubiegłorocznego sukcesu gospodarczego rządu Wiktora Juszczenki - po raz pierwszy Ukraina zanotowała wzrost PKB i to aż o 6 procent w porównaniu z rokiem poprzednim. Będąc w rządzie Tymoszenko chciała zaprowadzić cywilizowane zasady gry na rynku energetycznym. Naraziło ją to na wściekły opór oligarchów, którzy na nielegalnych transakcjach chcą jak niegdyś zarabiać szybkie i duże pieniądze. Tymoszenko była zdania, że Ukraina kiedyś w końcu musi stać się cywilizowanym krajem. Według nowych reguł zaczęła grać po ucieczce z kraju w styczniu 1999 roku jej byłego szefa i byłego premiera Pawła Łazarenki. Mówi się o niej jako o "jedynym mężczyźnie" w rządzie Juszczenki.

Troszkę historii

Julia Tymoszenko urodziła się w Dniepropietrowsku w 1960 roku. Ukończyła ekonomię na miejscowym uniwersytecie. Jej mąż od pół roku siedzi w areszcie śledczym (prokuratura doszukała się w jego przeszłości powiązań z Łazarenką). Córka uczy się za granicą. W 1998 roku weszła do parlamentu. Startowała w jednym z obwodów w Kirowohradzie jako ważna postać w założonej przez byłego premiera Łazarenkę partii Hromada. Majątku Tymoszenko dorobiła się w latach 1995-97, gdy stała na czele Jednolitych Systemów Energetycznych - korporacji handlującej gazem. To właśnie wtedy miała, zdaniem prokuratury, miała dokonać nielegalnych transakcji na rynku gazowym. Sama tłumaczy, że jest niewinna, przyznaje jednak, że w tym czasie rynek był jeszcze "dziki", nie ucywilizowany i dlatego reguły gry musiały odpowiadać temu stanowi. Po ucieczce Łazarenki Tymoszenko zdołała ponownie zdobyć zaufanie prezydenta Kuczmy. Założyła partię Batkiwszczyna (Ojczyzna) i poważnie zajęła się polityką. W styczniu 2000 roku premier Juszczenko powołał ją na stanowisko wicepremiera ds. energetyki. Po sukcesach na rynku gazowym obecny rok Tymoszenko zaczęła od próby wprowadzenia reform w innej mocno skorumpowanej gałęzi przemysłu - górnictwie. To spowodowało kolejną falę krytyki ze strony oligarchów.

Zawsze była na to przygotowana

Prokuratura, które nic nie miała przeciwko niej w momencie mianowania na stanowisko premiera doszukała się wątków kryminalnych w jej działalności sprzed kilku lat. Na początku stycznia oskarżono ją o przemyt rosyjskiego gazu, fałszerstwa dokumentów i nielegalne korzystanie ze służbowej karty kredytowej. Będąc jeszcze wicepremierem Tymoszenko miała świadomość, że może zostać w każdej chwili aresztowana. W jednym z wywiadów powiedziała, że w jej gabinecie stoi przygotowana walizeczka z najpotrzebniejszymi rzeczami.

Foto EPA

06:30