"Tajemniczy pianista", który w kwietniu pojawił się na brytyjskim wybrzeżu, to niemiecki gej – twierdzi „The Daily Mirror”. Mężczyznę umieszczono w szpitalu w hrabstwie Kent, teraz przerwał milczenie.

Według dziennika, "tajemniczy pianista" nie ma pojęcia o grze na fortepianie. Przydomek zyskał, kiedy w szpitalu narysował pierwszy przedmiot, jaki mu przyszedł do głowy - właśnie fortepian. Doniesienia, jakoby raczył personel szpitala wspaniałymi koncertami fortepianowymi, są zwyczajną dziennikarską kaczką - mężczyzna tylko stukał monotonnie w jeden klawisz instrumentu.

Tajemniczego blondyna w wieku 20-30 lat odnaleziono 7 kwietnia w przemoczonym garniturze, który miał usunięte wszystkie metki. Mężczyzna błąkał się po małym porcie Sheerness na wyspie Sheppey. Został umieszczony w szpitalu psychiatrycznym na północy Kentu. Co jakiś czas pojawiały się doniesienia, że "tajemniczy pianista" został rozpoznany przez kolegów, rodzinę, znajomych. Wszystkie okazywały się nieprawdziwe.

Według "Daily Mirror", mężczyzna, kiedy już zdecydował się przerwać milczenie, powiedział, że do Wielkiej Brytanii przyjechał pociągiem z Paryża, kiedy stracił tam pracę. Dodał, że ma dwie siostry, a jego ojciec jest rolnikiem w Niemczech. Powiedział też, że kiedy znaleziono go na plaży, usiłował popełnić samobójstwo.

"Pianista" pracował kiedyś podobno z chorymi psychicznie, co ułatwiło mu symulowanie załamania nerwowego, amnezji, autyzmu itp. Udało mu się wprowadzić w błąd wielu lekarzy. "Daily Mirror" informuje, że w sobotę mężczyzna poleciał do Niemiec. Brytyjska służba zdrowia, która wydała dziesiątki tysięcy funtów szterlingów na jego leczenie, rozważa wystąpienie przeciwko symulantowi na drogę sądową.