Terri Schiavo nie żyje, ale dyskusja, jaką w USA wywołała walka rodziców o jej życie, trwa dalej. Ameryka zrozumiała, jak bardzo potrzebne jest jednoznaczne określenie swej woli w sprawie ew. pomocy medycznej w sytuacji ciężkiego upośledzenia.

Ponadto w USA zwiększyło się zainteresowanie problemem, przed którym stoją setki osób, rodzin, a którym niewiele mówiono. W stanie podobnym do Terri znajduje się w USA od 10 do 25 tys. osób. Czy prawo wystarczająco broni ich interesów. Poza tym zostały pytania polityczne, czy kongres miał prawo mieszać się do tej sprawy, czy zachowali właściwy umiar.

Sporo do myślenia daje zbieżność w czasie: śmierci Terry Sciavo i informacji podanej przez Reutera. Agencja przypomina, że Jan Paweł II faktycznie ogłosił swój \"testament życia\". Tak można interpretować papieską refleksję z zeszłego roku, że działania podejmowane na rzecz podtrzymania życia stanowią moralny obowiązek każdego katolika.

Komentator agencji do spraw religijnych Tom Heneghan, przywołał wypowiedź papieża z 2004 roku w sprawie leczenia pacjentów, znajdujących się u progu śmierci. Jan Paweł II uznał odżywianie za pomocą sondy za normalny sposób leczenia, a nie nadzwyczajny środek, z którego można zrezygnować w sytuacji, gdy nie ma już nadziei na poprawę stanu chorego.

To może wskazywać - podkreśla komentator - iż sam papież opowiedziałby się za sztucznym podtrzymaniem życia, nawet w sytuacji śpiączki czy trwałego stanu wegetatywnego, podobnego do tego, w jakim znajdowała się ostatnio się Amerykanka Terri Schiavo, odłączona po 15 latach od aparatury sztucznego odżywiania.

Oświadczenie papieża może być uznane za odpowiednik jego testamentu życia - twierdzi ojciec Thomas Reese wydawca nowojorskiego tygodnika jezuickiego.