W wyniku eksplozji w Poznaniu zginął 6-letni chłopiec, a dwie inne osoby zostały ranne. Niewykluczone, że przyczyną wypadku była niesprawna instalacja gazowa. Zaczyna się sezon grzewczy i niestety właśnie w tym czasie takie tragedie jak ta w Poznaniu nie należą do rzadkości. Dlatego nasi reporterzy sprawdzają tych, którzy nadzorują sprawność instalacji gazowych.

Nasz krakowski reporter Grzegorz Nowosielski sprawdzał czy wszystkie krakowskie spółdzielnie dbają o bezpieczeństwo mieszkańców. W bloku, który odwiedził specjaliści z gazowni sprawdzili już instalacje we wszystkich mieszkaniach:

Jednak nie wszędzie kontrole przebiegają bez problemów. Andrzej Rekliński, prezes podwawelskiej spółdzielni mieszkaniowej powiedział, że na trzy tysiące mieszkań, jeszcze 50 mimo chęci specjalna komisja nie sprawdziła: "Są wypadki, że nie otwiera drzwi, bądź są wypadki, że są pustostany, ludzie nie mieszkają i trudno się do nich dostać". Pracownicy gazowni już trzy razy pukali do drzwi tych mieszkań. Jeśli za czwartym razem znów nikt nie otworzy, wtedy spółdzielnia zwróci się do wydziału architektury o pozwolenie na wejście bez wiedzy właściciela.

Nasza reporterka sprawdzała jak wygląda sytuacja na wrocławskim osiedlu "Gaj". Kontrole instalacji gazowej muszą być przeprowadzane przynajmniej raz w roku - to przepis prawa budowlanego, który ten obowiązek nakłada na administratora budynku. Jeżeli właściciel nie będzie go przestrzegał, grożą mu wysokie kary finansowe, a w przypadku, gdy dojdzie do jakiegoś nieszczęścia sprawą zajmuje się prokurator. Na osiedlu "Gaj" sytuacja nie wygląda najgorzej. Mieszkańcy - zgodnie z literą prawa - goszczą kontrolerów przynajmniej raz w roku. Pytanie tylko, czy te kontrole w jakikolwiek sposób uspokajają mieszkańców dużych blokowisk? Choć za utrzymanie i szczelność instalacji gazowych odpowiada administrator bloku czy domu, w którym mieszkamy, to w sytuacji awaryjnej zawsze możemy skorzystać z pomocy pogotowia gazowego.

Foto: Maciej Cepin RMF

16:45