Czy ZUS zajmie konta urzędów pracy na Warmii i Mazurach? To najgorszy możliwy scenariusz, ale nie można go wykluczyć. Choć minister pracy Jolanta Fedak przekonuje, że problemów nie ma:

Ale sam urząd pracy w Olsztynie jest winny ZUS-owi prawie 400 tys. złotych. To pieniądze na składki zdrowotne za olsztyńskich bezrobotnych. Urząd pracy zalega ze składkami za czerwiec i lipiec, obawia się, że nie będzie miał również pieniędzy na składki za sierpień. To wina nowych przepisów, które od początku roku nakazuję urzędom pracy opłacanie składek zdrowotnych za wszystkich zarejestrowanych bezrobotnych. W połączeniu z trudną sytuacją gospodarczą dało to mieszankę wybuchową.

Mówi dyrektor olsztyńskiego urzędu pracy Krystyna Dudzińska. Urząd poprosił ZUS o przedłużenie terminu na zapłatę składek do października. ZUS wolałby rozłożyć urzędowi zaległość na raty, ale urząd boi się, że nie będzie miał z czego ich spłacać. W najgorszym przypadku może dojść do zajęcia kont urzędu, na których znajdują się pieniądze m.in. na zasiłki dla bezrobotnych.

Tłumaczy rzecznik olsztyńskiego ZUS-u Michał Kraszewski. W trudnej sytuacji finansowej jest też 6 innych urzędów pracy na Warmii i Mazurach - ze składkami zalegają urzędy w Szczytnie, Bartoszycach, Kętrzynie, Ełku, Piszu i Mrągowie. Wojewoda warmińsko-mazurski znalazł dla nich 7 mln złotych - i szuka dalej, bo potrzeba prawie 20 mln.