"Baranina" próbował podstawić polskiej policji informatora, którego zadaniem była dezinformacja i celowe wprowadzenie w błąd - mówi Gość "Faktów" RMF zastępca Komendanta Głównego Policji – nadinspektor Adam Rapacki.

Tomasz Skory: Pan wierzy, że człowiek tak bezwzględny i sprytny jak "Baranina" mógł pęknąć i popełnić samobójstwo?

Adam Rapacki: Mógł. Psychika ludzka jest niezbadana i nawet najsilniejsi ludzie mają momenty załamania.

Tomasz Skory: Ale raczej nie przed wyrokiem.

Adam Rapacki: Logicznie patrząc, to miał sporo czasu, żeby to samobójstwo popełnić. Ale przychodzi taki moment słabości i ludzie się decydują. Za chwilę reakcja mogłaby być inna. Dla nas to też było zaskoczenie. My nie spodziewaliśmy się takiego obrotu sprawy, wręcz baliśmy się zagrożenia jego, jego ludzi w stosunku do policjantów, prokuratorów prowadzących sprawę.

Tomasz Skory: Dość powszechne jest przypuszczenie, że to samobójstwo popełniono na „Baraninie", w jakiś sposób zmuszono go do niego czy wręcz zabito. Kto mógłby być tym zainteresowany, gdyby tak było?

Adam Rapacki: To jest bardzo daleko idąca teza. A zainteresowani jego śmiercią byliby współpracujący z nim, którzy wraz z nim popełniali przestępstwa.

Tomasz Skory: Może konkurencja, nie mocodawcy?

Adam Rapacki: Nie, konkurencja nie miała tu jakiegoś zagrożenia, gdyż on był izolowany w zakładzie karnym.

Tomasz Skory: A służby specjalne, służby policyjne, które czasami ogrywał, ośmieszał, czasami kupował - w różnych krajach.

Adam Rapacki: Nie, dla służb specjalnych, które wodził za nos, to też był pewien sukces, że został sprowadzony do właściwego poziomu, że został wyeliminowany, wszak jest przestępcą i będzie odpowiadał za swoje czyny. To, że wodził pewne służby zachodnie, to jest fakt, ale przyszła już pora, aby rozliczył się ze swojej działalności.

Tomasz Skory: Co jest prawdą z tego, co się pisze o „Baraninie”? Rezydent „Pruszkowa” na Europę?

Adam Rapacki: „Baranina” robił interesy z różnymi grupami przestępczymi, i to nie tylko z Polski, także z dużymi strukturami działającymi w Europie Zachodniej czy Stanach Zjednoczonych. Te interesy polegały przede wszystkim na nielegalnym przemycie ogromnych ilości alkoholu, papierosów, narkotyków oraz organizowania produkcji pod określone potrzeby. I był to człowiek, lider – według naszej wiedzy – jednej z najmocniejszych struktur.

Tomasz Skory: Ale własnej samodzielnej struktury. Miał szefa czy nie?

Adam Rapacki: Nie mamy takiej wiedzy, by ktoś w tej hierarchii przestępczej nad nim stał. Robił interesy także z grupami silniejszymi od jego drużyny. To były jakieś konkretne interesy, przedsięwzięcia przestępcze, które przynosiły określone dochody, ale tu nie ma tak uporządkowanej, zhierarchizowanej struktury jak np. w policji czy innych organizacjach.

Tomasz Skory: Panie generale, czy nie zastanawia pana, czemu przyparty do muru człowiek, grający ze służbami od lat, wiedzący wiele o biznesmenach, politykach, policjantach, złodziejach itd., nie próbował - tak jak zwykle w przypadku kłopotów z prawem - przehandlować tej wiedzy?

Adam Rapacki: On próbował cały czas wprowadzać organa ścigania, sprawiedliwości na boczy tor. Podstawiał fałszywych świadków, sobie innym ludziom fałszywe alibi. A tutaj okazało się, że prokuratura polska i austriacka jest zdecydowanie lepsza i te jego ruchy wychwyciliśmy błyskawicznie i potrafiliśmy udowodnić, że to jest tylko próba ochrony własnej osoby, próba wymuszenia zeznań. I każdą jego linię obrony obalaliśmy przed austriackim sądem.

Tomasz Skory: Panie generale, a czy Centralne Biuro Śledcze handlowało informacjami z „Baraniną”? Była jakaś współpraca? Mówi się o zasadzce w Miami na "Słowika". To podobno podał „Baranina”.

Adam Rapacki: „Baranina” próbował dezinformować policję, podstawić nam informatora, przez którego chciał fałszywie ukierunkować sprawy przez nas prowadzone. Ale tak się złożyło, żeśmy się zorientowali i te jego informacje służyły do innych celów. Nigdy nie był naszym źródłem informacji i nigdy żeśmy z nim nie współpracowali, wręcz nasze działania szły w udowodnienie mu jego działalności przestępczej.

Tomasz Skory: I na koniec: „Inka” - ostatnia żyjąca osoba zamieszana w zabójstwo Jacka Dębskiego - powinna po śmierci „Baraniny” odetchnąć z ulgą czy panicznie bać się tego, co się z nią stanie?

Adam Rapacki: Uważam, że wszystkie osoby związane z działalnością „Baraniny” powinny odetchnąć i spodziewamy się, że zaczną szczerzej i więcej rozmawiać z organami ścigania i prokuraturą. To pozwoli na wyjawienia kulis wielu innych przestępstw, popełnionych przez tę grupę przestępczą.

Tomasz Skory: Dopóki żył to się bali?

Adam Rapacki: Tak, on rzeczywiście mógł tworzyć mit człowieka wszechmogącego, wielkiego, nietykalnego. Teraz ten mit pękł. Teraz przyszedł czas, żeby te kulisy wyjaśnić.

Tomasz Skory: Dziękuję za rozmowę.