Prokuratura w Łodzi wszczęła postępowanie w sprawie zakupu przez łódzki Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska akcji Banku Częstochowa. Prokurator sprawdza, czy fundusz stracił na tym zakupie, a jeśli tak, to kto ponosi za to odpowiedzialność.

FOŚ utrzymuje się z publicznych pieniędzy. Kilka miesięcy temu, za pośrednictwem domu maklerskiego, kupił od 2 prywatnych osób ponad 200 tysięcy akcji banku. Każda kosztowała go ponad 33 złote, choć na giełdzie płaconą za nią o 7 złotych mniej. Kierownictwo funduszu twierdziło, że transakcja ta miała być wstępem do przejęcia pakietu kontrolnego częstochowskiego banku. Do tego potrzebna jest jednak zgoda Komisji Nadzoru Bankowego, której nie było w chwili, gdy FOŚ kupował akcje. Co więcej, kierownictwo banku nie wiedziało o planach przejęcia nad nim kontroli.

Jak mówi szef prokuratury rejonowej Łódź-Polesie, Stanisław Modliński, prokuratura zbada "przede wszystkim to, czy fundusz na tym nie stracił, czy istotnie było uzasadnienie do tego, aby kupować akcje od osób prywatnych drożej, niż kupowanie akcji na giełdzie, gdzie cena ich była niższa".

Za nadużycie uprawnień przy zakupie akcji i narażenie funduszu na znaczną szkodę, grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.

Z Łodzi relacjonuje reporterka RMF FM Beata Lubecka:

13:30