Mężczyzna, który steroryzował wczoraj przedszkole w norweskim Hjelmeland, próbował popełnić samobójstwo.

Kilka godzin po aresztowaniu zamachowiec usiłował wskoczyć w kajdankach do fjordu. "Nie do końca rozumiemy jego postępowanie, ale chyba była to próba odebrania sobie życia. Przecież wiedział, że w kajdankach daleko nie odpłynie" -stwierdził rzecznik policji w Stavanger.

Tymczasem w przedszkolu w Hjelmeland życie wróciło już do normy. Dzieci ćwiczyły dziś piosenki do zbliżającego się przedstawienia, a na drugie śniadanie podano lody i zimne napoje. Na twarzach przedszkolaków nie widać było ani śladu wspomnień wczorajszego horroru. Dorosłym mieszkańcom miasteczka dramat przypominają tylko policjanci, pilnujących porządku w miasteczku i pełniących dzień i noc straż przy drzwiach przedszkola.

Wiadomości RMF FM 19:45