Ponad 160 osób jest na pokładzie samolotu uprowadzonego przez grupę uzbrojonych porywaczy.

Porywacze afgańskiego samolotu żądają uwolnienia przez Talibów byłego gubernatora prowincji Herat.

Agencja informacyjna - Afgańska Prasa Islamska donosi, że na pokładzie Boeinga 727 jest prawdopodobnie 6 ludzi uzbrojonych w pistolety, granaty i noże. Za wypuszczenie 168 osób znajdujących się na pokładzie maszyny żądają uwolnienia gubernatora Ismaila Chana, przetrzymywanego przez Talibów od 3 lat.

Jak donoszą agencje, porwany afgański samolot opuścił już Kazachstan. Prawdopodobnie leci teraz do Moskwy.

Maszyna wystartowała z Kabulu, a jej celem był Mazar-i-Szarif w północnym Afganistanie. Boening 727 jednak niespodziewanie wylądował w Taszkiencie. Tam pokład opuściło 10 osób: kobiety, dzieci i chorzy. Samolot zatankował paliwo, uzupełnił zapas wody i odleciał - jak podawały agencje - w kierunku Moskwy.

Talibowie oskarżają o uprowadzenie maszyny afgańską opozycję. Ta - zaprzecza. Mało tego. Twierdzi, że za porwaniem stoi były gubernator Kandaharu, Gul Agha, który rządził tym regionem Afganistanu zanim Talibowie przejęli kontrolę nad większością kraju.

Wiadomości RMF FM 9:45

Ostatnie zmiany 10:45, 13:45, 14:45, 15:45, 16:45