Poznański oddział Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego nie wypłacił swoim sześciu członkom pieniędzy przekazanym przez podatników w ramach tzw. jednego procenta. Wszystko przed raport jaki przesłało Ministerstwo Finansów. Nazwiska osób, którym przysługuje jeden procent, znajdują się na płycie CD.

Płyta to nie dokument – twierdzi skarbnik poznańskiego oddziału Towarzystwa Jerzy Zawadzki. Poza tym informacje na płycie, jego zdaniem, są przedstawione chaotyczne i na dodatek są niewiarygodne. Nazwiska osób upoważnionych do odebrania pieniędzy powtarzają się, pisane są raz wielkimi, a raz małymi literami. Liczby w arkuszu kalkulacyjnym zapisywane są jak słowa. Oddział wypłacił pieniądze tym członkom, których nazwiska znalazły się w opisach przelewów dokonywanych przez urzędy skarbowe. W takiej sytuacji nie ma możliwości pomyłki.

Ministerstwo Finansów jest zaskoczone. Projekt wprowadzenia zbiorowego raportu na płycie CD był konsultowany z organizacjami pożytku publicznego. Do tego przynosi on podatnikom ogromne oszczędności. Nie trzeba drukować ton niepotrzebnego papieru. Urzędnicy narzekają, że najpierw zarzuca się im zbyt dużą biurokrację, by potem ganić za wprowadzanie rozwiązać elektronicznych. Ustawa mówi wyraźnie, że naczelnicy urzędów skarbowych muszą przekazywać organizacjom informację. Nie ma słowa o tym, że informacja to dokument. Zdaniem poznańskiej Izby Skarbowej zbiorcze zestawienie na płycie jest dokumentem.

To dobrze, że poznańskie towarzystwo chce starannie wydać pieniądze podatników. Dobrze również, że Ministerstwo Finansów oszczędza i wdraża elektroniczne rozwiązania. Niestety. Wyszło jak zwykle.