Pracowniku, zadeklaruj przystąpienie do strajku, a spotka cię coś niemiłego...

Dyrekcja kolei próbując zapobiec strajkowi grozi zwolnieniami tym pracownikom, którzy zadeklarują chęć przystąpienia do protestu - twierdzą związkowcy z PKP. Jak mówi nam Andrzej Szmytka ze związku zawodowego dyżurnych ruchu, kierownictwo PKP rozesłało do wszystkich kolejarzy specjalne dokumenty, w których mieli się jasno zdeklarować: przystąpią do strajku czy nie.

Protestującym - jak mówi Szmytka - niedwuznacznie sugerowano zwolnienie z pracy bez wypowiedzenia i powoływano się na odpowiedni przepis Kodeksu Pracy. Dlatego związkowcy poskarżyli się do Państwowej Inspekcji Pracy. Niewykluczone, że sprawa - jak zapowiadają związkowcy - zastraszania ich przez dyrekcję - trafi również do sądu.

Rzecznik zarządu PKP Roman Hajdrowski przyznaje, że dyrekcja kolei faktycznie domagała sie deklaracji o ewentualnym przystąpieniu do strajku. Jednak Hajdrowski określa rozesłane po Polsce dokumenty mianem "ankiety" a nie "lojalki" jak określają je członkowie związków zawodowych działających na kolei. "Zbierano je po to, by PKP działało sprawnie mimo protestu" - mówi Hajdrowski:

Ankiety te - według Hajdrowskiego - są całkowicie legalne. Zdaniem dyrekcji PKP wynika z nich, że w ewentualnym strajku weźmie udział znikoma częśc kolejarzy. Dokumenty rozesłano na początku czerwca, gdy związki zawodowe postawiły rządowi strajkowe ultimatum. Hajdrowski odmówił odpowiedzi na pytanie czy podobne "badania ankietowe" przeprowadzane są teraz, w czasie gdy decyzja o strajku została zawieszona, ale niewykluczone, że wróci po nieudanych rozmowach z rządem.

Wiadomości RMF FM 10:45