Niejasne informacje przynoszą agencje na temat negocjacji w sprawie uwolnienia pasażerów indyjskiego samolotu, stojącego na lotnisku w Kandaharze w Afganistanie. Nie wiadomo, czy doszło do zerwania rozmów z terrorystami.

Porywacze przetrzymują na pokładzie samolotu 160 osób. Negocjujący z nimi indyjscy dyplomaci zaapelowali do terrorystów o przedstawienie swoich żądań - podała agencja Reutersa. Wcześniej informowano o fiasku rozmów.

Rozmowy z porywaczami trwają z przerwami od kilkudziesięciu godzin. Zdaniem Krzysztofa Dębnickiego polskiego dyplomaty, który kilka lat spędził w Pakistanie mogą potrwać jeszcze wiele kolejnych dni. Kaszmirscy separatyści - czy też jak woli nazywać ich rząd Indii, terroryści - dokładnie wiedzą czego chcą. Są zdecydowani dopiąć swego niezależnie od tego jaką cenę zapłacą za to niewinni ludzie. Jednak największy problem - mowi nam Krzysztof Dębnicki - to ewentualne uwolnienie jednego z kaszmirskich przywódców, czego domagają się porywacze.

Teraz pewne jest tylko to, że z godziny na godzinę pogarsza się stan zakładników. Z powodu awarii pomocniczego silnika samolotu na pokładzie nie działa klimatyzacja, a dodajmy, że w ciągu dnia w Kandaharze temperatura wzrasta do 30 stopni Celsjusza, a nocą spada poniżej zera. Silnika nie udało się naprawić indyjskim mechanikom, przysłanym z Delhi. Dopiero dziś terrryści pozwolili pasażerom na zmianę odzieży i regularne dostarczanie posiłków.

Dramat pasażerów trwa od pięciu dni. Od trzech dni maszyna stoi w Kandaharze i nic nie wskazuje na to, by odyseja miała się szybko zakończyć.

Wiadomości RMF FM 11:45