NATO odrzuciło propozycję przywódców talibów. Zasugerowali oni, by siły międzynarodowe w Afganistanie wspólnie z nimi prowadziły śledztwa w sprawie cywilów zabitych w tym kraju. O decyzji Sojuszu poinformował rzecznik sił ISAF generał Josef Blotz.

Nie potrzebujemy wspólnej komisji, to w ogóle nie jest konieczne. Znamy sytuację i wiemy jasno, jakie istnieją różnice między ich rzekomym kodeksem zachowania a rzeczywistością - oznajmił Blotz, cytowany przez agencję AFP.

Wcześniej w komunikacie przesłanym tej agencji talibowie zaproponowali utworzenie komisji składającej się ze specjalnych przedstawicieli Organizacji Konferencji Islamskiej, oenzetowskich agencji praw człowieka oraz reprezentantów sił NATO i Islamskiej Republiki Afganistanu. Komisja ta miałaby za zadanie prowadzenie śledztwa w sprawie strat cywilnych w kraju i mieć dostęp do stref, które kontrolują talibowie.

Inicjatywę poparła organizacja pozarządowa ARM, zajmująca się ochroną praw człowieka w Afganistanie; zwróciła się ona też do afgańskiego rządu i do ONZ, aby pozytywnie odniosły się do tego pomysłu. ARM zażądała jednocześnie od talibów konkretnych gwarancji dotyczących bezpieczeństwa śledczych oraz zaprzestania zamachów samobójczych i podkładania bomb własnej roboty.

Przed kilkoma dniami ONZ w raporcie o ofiarach cywilnych w Afganistanie oceniła, że talibowie są odpowiedzialni za większość strat wśród ludności cywilnej w toczącej się tam wojnie. Według raportu bojownicy talibscy zabijają średnio siedem razy więcej ludzi niż siły międzynarodowe i wojsko afgańskie i odpowiadają za trzy czwarte działań, w wyniku których zginęli lub zostali ranni ludzie. Talibowie określili raport ONZ jako "propagandę".