Dwaj mężczyźni podejrzewani o napad na konwojentów w Gdańsku-Wrzeszczu zostali zwolnieni po przesłuchaniu.

Podejrzanych zatrzymała rano policja. Jak poinformowała sieć RMF rzecznik pomorskiej policji Gabriela Sikora zatrzymano jeszcze kilka innych samochodów, m.in. hondę, o której wspominał świadek wczorajszego napadu. Jednak i w tych autach nie znaleziono przestępców. Do napadu na konwojentów doszło wczoraj wieczorem. Dwóch bandytów ostrzelało ochroniarzy przewożących do jednego z gdańskich banków utarg z kilku placówek handlowych. Napastnicy posługiwali się bronią myśliwską, taką jakiej używa policja w Stanach Zjednoczonych. Jak się nieoficjalnie dowiedziała sieć RMF konwojenci nie mieli przy sobie broni. Jeden z ochroniarzy jest w ciężkim stanie. Życiu żadnego z poszkodowanych nie grozi jednak niebezpieczeństwo. Bandyci ranili też jednego z przechodniów. Mężczyzna po opatrzeniu przez lekarzy wrócił ze szpitala do domu. Nie ujawniono natomiast ile pieniędzy znajdowało się w skradzionych torbach.

Posłuchaj relacji trójmiejskiego reportera RMF Mariusza Kowalika:

10:25