Marszałkowie Sejmu najpewniej zablokują jutro szefowi Samoobrony możliwość kandydowania do trzeciej komisji śledczej badającej aferę PZU.

Klub Samoobrony zapowiada już, że nie wytypuje nikogo innego. Jeśli tak się stanie komisja będzie niekompletna - zasiądzie w niej dziesięciu, a nie jedenastu śledczych. To oznacza, że zostanie złamana uchwała powołująca komisję i ustawa o komisji śledczej, która mówi, że każdy klub musi mieć w niej swojego reprezentanta.

Nie ma jednak takiego przymusu. Jeśli jakiś klub wypnie się na tę komisję, to przecież nie zablokujemy powołania komisji z powodu liberum veto jednego z klubów - zapewnia wicemarszałek Tomasz Nałęcz.

Teraz rozwiązania są dwa: zmiana uchwały i zmniejszenie składu komisji do 10 śledczych lub rozpoczęcie prac komisji w zmniejszonym składzie. Przeciwko obu rozwiązaniom na pewno podniesie się larum Samoobrony, ale co do niedopuszczenia Leppera do komisji jest wyjątkowa zgoda niemal wszystkich klubów.

Teraz wiele zależy od marszałka Sejmu. Włodzimierz Cimoszewicz już na początku kadencji miał kłopoty z Lepperem. Wtedy poległ szef Samoobrony tracąc fotel wicemarszałka; teraz Cimoszewicz gra o więcej, bo według SLD jest to najlepszy kandydat na prezydenta.