Minister przed sądem karnym?

Warszawski Sąd Okręgowy zajął się tą sprawą, gdy obrońca generała złożył wniosek o umorzenie postępowania. Twierdził, że generał, który był wtedy ministrem obrony narodowej, jako członek Rady Ministrów może odpowiadać jedynie przed Trybunałem Stanu. 13 sędziów Trybunału Konstytucyjnego jednogłośnie orzekło, że nie ma przeszkód, by członek Rady Ministrów odpowiadał przed sądem powszechnym. "Jeśli Trybunał Stanu, z jakichś powodów rozpatrując odpowiedzialność konstytucyjną ministra, nie pociągnąłby go również do odpowiedzialności karnej, to nadal sąd powszechny jest kompetentny postawić taką osobę w stan oskarżenia - podejmuje on zawieszone wcześniej postępowanie i rozstrzyga sprawę" - powiedział w ustnym uzasadnieniu wyroku prezes TK prof. Marek Safjan. Inne orzeczenie byłoby zaprzeczeniem konstytucyjnej zasady równości obywateli wobec prawa i zasady legalizmu, czyli ciążącego na państwie obowiązku ścigania przestępstw - uważają przedstawiciele Trybunału. "Społeczeństwo oczekuje ścigania wszystkich sprawców przestępstw, bez względu na ich stanowisko, stan majątkowy, wpływy, czy inne koneksje. Przestrzeganie zasady legalizmu wpływa na poczucie bezpieczeństwa obywateli" - zaznaczyli.

Jak orzeczono wczoraj - jedyną osobą, która może odpowiadać tylko przed Trybunałem Stanu za przestępstwa popełnione w związku z urzędowaniem, jest prezydent. Odpowiedzialność członków rządu zaś jest w myśl konstytucji "konkurencyjna". Oznacza to, że zarówno sądy jak i Trybunał Stanu, są powołane do rozpatrywania spraw ich przestępstw, ale Trybunał Stanu - przede wszystkim ws. sprzeniewierzenia się konstytucji, a sądy - tylko w sprawach karnych. "Odpowiedzialność konstytucyjna ma charakter dodatkowy" - podkreślił Trybunał Konstytucyjny. Orzeczenie Trybunału jest ostateczne.

foto RMF FM

00:45