Przed sądem w Zgierzu koło Łodzi stanęło dwóch lekarzy - ordynator i asystent z miejscowego szpitala. Prokuratura twierdzi, że w skutek ich zaniedbania zmarł ich pacjent. Obaj lekarze nie przyznają się do błędu. Grozi im do pięciu lat wiezienia.

Pacjent został potrącony przez samochód. Był pijany, mocno potłuczony i miał kilka złamań. Po dwóch tygodniach ku zaskoczeniu lekarzy zmarł na niewydolność krążenia. Sekcja zwłok wykazała, że miał pękniętą wątrobę. Oskarżeni lekarze twierdzą, że wątroba pękła przy reanimacji na chwilę przed śmiercią pacjenta. Chory wracał do zdrowia zgodnie zeznawali wczoraj lekarze, dlatego nie zarządzili kolejnych badań krwi. Nie tylko rodzina zmarłego, która złożyła doniesienie do prokuratury, ale biegli wybitni specjaliści wskazują na błędy lekarzy, dla których proces to być albo nie być w zawodzie. Na razie jeszcze pracują. To także bolesny dla nich egzamin z medycyny.

foto RMF FM

01:30