Polskie i niemieckie statki znowu mogą przekraczać granicę na wodach Zalewu Szczecińskiego. Przez kilka dni jednostki obu krajów miały zakaz wpływania na terytorium sąsiedniego kraju. W czwartek wznowiono ruch statków na linii Warpno-Alt Warp.

W rozwiązanie konfliktu włączyły się władze administracyjne obu państw, które ostatecznie uzgodniły, że strony spotkają się 9 marca w Berlinie, by opracować porozumienie o zasadach żeglugi na wodach Zalewu. Jednak jak twierdzi dyrektor Urzędu Morskiego Michał Buczkowski, droga do porozumienia będzie długa. Konflikt na Zalewie rozpoczął się w ubiegły piątek, kiedy to niemiecka policja wodna nie wpuściła do swego portu polskich statków zarzucając im brak dokumentów uprawniających do żeglugi śródlądowej. Polski armator legitymował się certyfikatami uprawniającymi do żeglugi morskiej. Prawodawstwo polskie uznaje ten akwen za morskie wody wewnętrzne, zaś niemieckie – za śródlądowe. Po decyzji strony niemieckiej, Urząd Morski zażądał od armatora niemieckiego odpowiednich dokumentów wymaganych na wodach morskich i wydał zakaz wpływania niemieckim statkom na polskie wody. Ruch na Zalewie zamarł. Obaj armatorzy, którzy na swoich pokładach mają sklepy wolnocłowe, konkurują ze sobą. Konkurencja ta powoduje konflikty. W ostatnich dwóch latach Niemcy kilkakrotnie nie wpuszczali polskich jednostek do swojego portu, blokując wejście do Alt Warp. Powodem, ich zdaniem, bywały na przykład złe rozkłady rejsów lub niedostosowanie polskich statków do cumowania przy niemieckich nabrzeżach.

Foto:RMF FM

11:40