"Kryzysowym bandytą o jasnych oczach" nazwały francuskie media uzbrojonego przestępcę, który siał postrach w Lyonie. W ciągu niespełna dwóch miesięcy dokonał on tam aż 32 napadów na małe sklepy i firmy usługowe, w których pracowały tylko kobiety.

Działania "bandyty o jasnych oczach" wywołały w mieście istną panikę. Mężczyzna w kominiarce atakował niewielkie sklepy, piekarnie, cukiernie, zakłady fryzjerskie i salony piękności. Uwagę pracujących w nich kobiet przyciągały - według policji - jego oczy, opisywane jednocześnie jako "piękne i bezlitosne". W różnych dzielnicach Lyonu czatowali na niego funkcjonariusze w cywilu. W końcu przestępca wpadł w ich sidła.

Francuska policja podkreśla, że z powodu kryzysu liczba napadów z bronią w ręku znacznie wzrosła, a ich sprawcy są coraz bardziej zdesperowani. 38-letniemu bandycie nigdy nie udawało się zrabować dużej sumy pieniędzy, bo - żeby ułatwić sobie życie - atakował tylko małe placówki handlowo-usługowe, w których nie było mężczyzn. Dokonywał więc często 2-3 napadów tego samego dnia.