Kolejny krok na drodze do równouprawnienia obu płci postawiono we Wrocławiu. Pierwszy raz w 55-letniej historii tamtejszego Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji, za kierownicą autobusu zasiadła kobieta.

Pani Irena Kucharska wcześniej przez cztery lata jeżdziła tramwajem. Ale tory najwyrażniej za bardzo ją ograniczały. Od zawsze marzyła o tym by jeżdzić autobusem. Na pierwszy kurs przydzielono jej linię 105. - To łatwa trasa, w sam raz na początek - mówi kierownik zajezdni, w której pracuje kobieta. Jak każdy niedoświadczony kierowca, na razie jeżdzi ona w kabinie razem z patronem, czyli starszym kolegą, który pomaga w oswojeniu się z nowym pojazdem.

Na pytanie, czy jej ulubionym serialem telewizyjnym byli "Zmiennicy", odpowiada ze śmiechem, że nie. - Film był nieżle zrobiony, podobał mi się, ale to nie znaczy, że wczuwałam się w rolę głównej bohaterki. Ja nigdy nie udawałabym mężczyzny. Jestem dwustuprocentową kobietą, choć może na pierwszy rzut oka tego nie widać, strój kierowcy wiele maskuje - mówi pani Irena. - Choć pracuję teraz wyłącznie wśród mężczyzn, ciągle czuję się kobietą i jestem szczęśliwa, że jestem kobietą.

16:00