Ponad 400 osób mogło być na pokładzie ststku, który w południe zatonął u wybrzeży Moluków, ogarniętego wojną archipelagu Indonezji.

Ostatni sygnał radiowy statek "Cahaya Bahari" nadał z okolic wyspy Sangir. Mimo, iż w tamte rejony wyruszyły aż cztery łodzie ratunkowe, nie udało się natrafić na ślad rozbitków. Przeładowanym statkim płynęło co najmniej 270 osób, ale dokładnej liczby pasażerów nikt nie jest w stanie określić. Władze podejrzewają, że na pokładzie mogło być ponad czterysta osób. Prawie wszyscy pasażerowie to uciekinierzy z zamieszkałego przez chrześcijan mista, w której kilkanaście dni temu muzułmanie zabili ponad stu ludzi.

W walkach na Molukach, które po raz pierwszy wybuchły w styczniu ubiegłego roku, zginęło już prawie trzy tysiące osób.

19:40