Kancelaria prezydenta Czech prowadziła oficjalne rozmowy z Kosmicznymi Ludźmi Sił Światła - grupą, którą eksperci uważają za jedną z najbardziej niebezpiecznych sekt.

W najbardziej reprezentacyjnej Sali Hiszpańskiej praskiego zamku, który jest siedzibą czeskiego prezydenta, "Kosmiczni" zwołali na początek września Światowe Sympozjum o Miłości. Uczynili tak na podstawie korespondencji, jaką prowadzili z pracownikami administracji praskiego zamku.

Kosmiczni Ludzie Sił Światła otrzymali m. in. wezwanie do zapłacenia 630 tysięcy koron (około 16,5 tysięcy dolarów) za wynajem sali oraz wyjaśnienie, że bezpłatne jej udostępnienie jest niemożliwe, ponieważ prezydent Vaclav Havel odmówił przyjęcia patronatu honorowego nad imprezą. Kiedy wyszło na jaw, że "Kosmiczni" to niebezpieczna sekta, zamkowa administracja wycofała się z negocjacji dotyczących wynajęcia Sali Hiszpańskiej. Organizatorzy sympozjum twierdzą, że stało się to zbyt późno i że zdążyli już rozesłać tysiące zaproszeń do swych członków na całym świecie. "Nie obchodzą nas zabiegi zamku. Uczestnicy sympozjum przyjdą na Hrad" - oświadczył Ivo A. Benda, przedstawiciel sekty. Twierdzi on, iż utrzymuje stały kontakt z duchowym przywódcą sekty - Asztarem Szeranem, który jako dowódca 10-milionowej niebiańskiej flotylli ma mieć swą siedzibę na kosmicznej stacji Szare.

Jednak pracownicy prezydenckiej administracji zapowiadają, że sympozjum w Sali Hiszpańskiej nie odbędzie się. "Ani w żadnym innym pomieszczeniu administrowanym przez kancelarię" - zapewniają. Co ciekawe, urzędnicy kancelarii prezydenta Czech prowadzili poważne negocjacje nt. wynajęcia sali z Kosmicznymi Ludźmi Sił Światła, mimo, że sekta ta już od dłuższego czasu bombarduje Vaclava Havla listami np. z ofertami wspólnej walki z Siłami Ciemności.

00:25