Internetowy apel o zorganizowanie „No Sarkozy Day” - czyli „Dnia Bez Sarkozy’ego” - podpisało już blisko pół miliona Francuzów. Uczestnicy ogólnokrajowej fali protestów mają żądać dymisji szefa państwa.

Organizatorzy mają nadzieję, że do 27 marca apel podpisze milion osób. W tym dniu wiece protestacyjne i demonstracje mają się odbyć przed Pałacem Elizejskim, gmachami rządowymi i na Placu Bastylii w Paryżu oraz przed prefekturami dużych miast i francuskimi ambasadami na całym świecie.

Część liderów opozycji twierdzi jednak, że żądanie dymisji prezydenta ma mało sensu, bo trudno sobie wyobrazić, by Sarkozy nagle wyprowadził się z Pałacu Elizejskiego. Ich zdaniem należałoby raczej protestować przeciwko prowadzonej przez niego polityce i nadużywaniu przez niego władzy - by mieć realny wpływ na życie polityczne. Wielu komentatorów obawia się wręcz dramatu. Po zorganizowaniu „No Berlusconi Day” we Włoszech, tamtejszy premier znalazł się w szpitalu ze złamanym nosem i wybitymi zębami. Nadsekwańskie media obawiają się, że diabolizacja osoby prezydenta może wręcz doprowadzić we Francji do próby zamachu na jego życie.

Przypomnijmy, ze kilka lat temu młody szaleniec strzelał na Polach Elizejskich do ówczesnego prezydenta Chiraca. Wcześniej były nieudane zamachy na życie m.in. Charlesa de Gaulle'a i Francois Mitterranda.