Przez dwa dni przeciw oszczędnościom zamierzają protestować greccy urzędnicy skarbowi i taksówkarze. Urzędnicy skarbowi są niezadowoleni ze zmniejszenia ich premii, a taksówkarze sprzeciwiają się zniesieniu restrykcyjnych przepisów dotyczących wydawania licencji.

Socjalistyczny grecki rząd twierdzi, że wprowadzenie nowych środków po 20 miesiącach oszczędności było podyktowane spadkiem dochodów, który zagraża uzyskaniu kolejnych transz niezbędnej dla Grecji pomocy finansowej z UE i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Inspektorzy funduszu w tym tygodniu mają przepytać grecki rząd, jak zamierza uporać się z opóźnieniami zanim wyrażą zgodę na wypłatę kolejnej transzy w wysokości 8 mld euro z międzynarodowego pakietu 110 mld euro na ratowanie kraju przed bankructwem.

Minister finansów Ewangelos Wenizelos poinformował, że w celu zmniejszenia deficytu budżetowego, ocenianego na około 8,1 proc., rząd zgodził się na wprowadzenie podatku, aby zebrać brakujące 2 mld euro.

Premier Jeorjos Papandreu, który przewodniczył wczoraj nieformalnemu posiedzeniu gabinetu w Salonikach, zapowiada, że postanowił zrobić wszystko, co niezbędne, aby uratować Grecję przed bankructwem i utrzymać ją w strefie euro.