Jak donosi najnowszy numer tygodnika "New Scientist" niewielkie zmiany w brzmieniu czyjegoś głosu mogą być pierwszym sygnałem, że osoba ta zamierza popełnić samobójstwo.

Zmiany głosu są tak charakterystyczne, że psychiatrzy są przekonani, iż można je wykorzystać do wykrywania czarnych nastrojów.

Pierwszy taką zależność zauważył Stephen Silverman, naukowiec z uniwersytetu w Yale. W swoich badaniach poprosił o pomoc inżyniera elektronika. Ten nagrał głosy kilkudziesięciu osób leczących się na depresję. Co trzeci z badanych próbował odebrać sobie życie.

Naukowcy przeanalizowali taśmy z nagraniami i okazało się, że osoby, które myślały o samobójstwie, mówiły głosem, który brzmiał jak głos zza grobu.

Specjaliści myślą teraz o skonstruowaniu specjalnego urządzenia, które będzie diagnozować samobójcze skłonności osób dzwoniących pod numer telefonu zaufania. Jak uważa "New Scientist" taki aparat pozwoliłby szybciej i skuteczniej pomóc desperatom.

01:00