"Jestem bardzo dobrze przygotowana, ale Marit Bjoergen była po prostu rewelacyjna" - mówiła srebrna medalistka MŚ w sprincie Włoszka Arianna Follis. "W kolejnych startach jest chyba tylko jedna zawodniczka, które może ją pokonać - to Justyna Kowalczyk"- dodała.

Bardzo mocno wierzy w Kowalczyk mistrz świata w biegach narciarskich z Lahti z 1978 roku Józef Łuszczek. Podkreśla, że nie może doczekać się sobotniego biegu łączonego (7,5 km techniką klasyczną i 7,5 km techniką dowolną). Jestem pewien, że Justyna stanie w nim na podium - powiedział.

Oceniając czwartkową rywalizację, mówił, że to była piękna walka najlepszych biegaczek świata, a zwłaszcza Justyny Kowalczyk, gdyż to dla niej najtrudniejsza konkurencja. Sprinty to dla kibiców najbardziej emocjonujące biegi, a dla zawodników najtrudniejsze. Pełna mobilizacja w każdym ze startów eliminacyjnych, niesamowite zmęczenie i niewielki margines błędu. Justyna nie czuje się w tej dyscyplinie najmocniejsza, ale uważam, że zdecydowanie poprawiła taktykę, która w sprincie jest niezwykle ważna. Coraz lepiej wybiera moment ataku i coraz częściej wyczuwa zamiary rywalek. Podsumowując, dziś pięknie walczyła, ale faworytki sprintu stylem dowolnym okazały się lepsze - stwierdził.

W sprincie - pierwszej konkurencji MŚ - Polka zajęła piąte miejsce. Zwyciężyła faworytka gospodarzy Marit Bjoergen.