Wariant ekologów może zniszczyć środowisko

Alternatywny wariant obwodnicy Augustowa lansowany przez pseudoekologów to mydlenie oczu - uważa profesor Aleksander Sokołowski z Instytutu Badania Leśnictwa. Profesor przez ponad 40 lat badał i opisywał Puszczę Augustowską. Jego zdaniem wersja Generalnej Dyrekcji Dróg budowy estakady przez Dolinę Rospudy w najmniejszym stopniu wpłynie na środowisko naturalne. Problem polega na tym, że w okolicach Augustowa nie ma możliwości budowy trasy w jakimkolwiek miejscu nie naruszając w żaden sposób środowiska naturalnego. Kłopot w tym, by jak najmniej je uszkodzić. To właśnie gwarantuje budowa estakady w dolinie Rospudy. Profesor Sokołowski ustalił, że podczas prac nie zostaną zagrożone ani żadne gatunki zwierząt, ani roślin. Stanowiska storczyka znajdują się kilkaset metrów od planowanej obwodnicy. Również stosunki wodne, ani torfowiska nie zostaną naruszone dzięki temu, że trasa przez dolinę przejdzie na estakadzie. Tymczasem w miejscu w którym ekolodzy zaproponowali poprowadzenie trasy alternatywnej profesor Sokołowski zinwentaryzował kilkadziesiąt ważnych gatunków roślin w tym kilka zagrożonych wyginięciem. Ponadto występują tam także torfowiska, które zostałyby całkowicie zniszczone, gdyby doszło do budowy trasy na powierzchni gruntu - tak jak to zaproponowali ekolodzy. Profesor Sokołowski narzeka, że w całym sporze o dolinę Rospudy brakuje dyskusji merytorycznej, z konkretnymi argumentami. A młodzi ludzie, którzy nazywają się ekologami często mają marne pojęcie o tej dziedzinie, a swoją pozycję budują na konflikcie, szkodząc przy okazji rozwojowi kraju. To jest po prostu sabotaż - mówi profesor Sokołowski. Eksperci Greenpeace zarzucają profesorowi, że jest stronniczy. Swoje opracowanie przygotował bowiem na zlecenie Generalnej Dyrekcji Dróg. Najwyraźniej zapominają jednak o tym, że profesor spędził na badaniach Puszczy Augustowskiej ponad 40 lat. Poza tym, eksperci, którzy wypowiadają się na potrzeby Greenpeace, robią to także na ich zlecenie.